wtorek, 19 sierpnia 2008

Czy Microsoft Surface może być przydatny? Na przykład w medycynie?

Microsoft Surface to rozwijany ekran dotykowy zintegrowany z komputerem, który można położyć na stoliku … do brydża, czy kawy. Do tego może być współużywalny przez wiele osób.
Gadżet, czy potrzeba czasu? Nie gadżet! Nowa era – komputerów, oprogramowania, interfejsu użytkownika? Nie mam wątpliwości, że tak jest.

Tim Huckaby, właściciel, a jednocześnie prezes amerykańskiej firmy INTERKNOWLOGY udowodnił, jak przydatny może być Microsoft Surface w medycynie. Wystarczy obejrzeć video.
Tim, Microsoft Regional Director w Kalifornii i jak to mówią amerykanie "my good friend" od lat tworzy aplikacje w technologii .NET na potrzeby medycyny... Ale to nie wszytko. Współpracownikiem INTERKNOWLOGY jest Szymon Kobalczyk, mój krakowski przyjaciel. On też razem z Tim'em tworzy pionierskie rozwiązania informatyczne.

Zarówno Tim jak i Szymon będą prezenterami na Microsoft Technology Summit 2008 (MTS 2008). Już dzisiaj zapraszam na ich prezentacje (nie tylko o Microsoft Surface). Tima będziemy też gościć w Krakowie, bezpośrednio po MTS 2008.

piątek, 15 sierpnia 2008

Sesja o zarządzaniu ryzkiem na Microsoft Technology Summit 2008

Jak wspominałem uprzednio w dniach 8-9 października odbędzie się w Warszawie Microsoft Technology Summit 2008. W odpowiedzi na zapytanie organizatorów zaproponowałem 4 tematy:
1. Kupić, kroić, czy tworzyć od podstaw? Jak uzyskać własny wzorzec metodyki dla efektywnego zarządzania projektem z VSTS i TFS 2008?
2. Zarządzanie ryzykiem z TFS 2008?
3. Zarządzanie wymaganiami i ryzykiem z TFS 2008?
4. Software Development Life Cycle z VSTS i TFS 2008 (cz. I i II) - pokaz praktyczny (na przykładzie konkretnego problemu biznesowego symulacja projektu). Pokaz chciałem przeprowadzić z jednym z moich bliskich współpracowników - Bartkiem Pampuchem, Marcinem Książkiem lub Michałem Brzozowskim (trackie pokazu występując w rolach kierownika projektu, analityka biznesowego, architekta, dewelopera, testera).
Organizatorzy wybrali temat 2, byli zainteresowani tematem 4, ale w wymiarze jednej sesji (podjęliśmy kiedyś, z Marcinem Książkiem taką próbę na Łotwie), co niestety jest zbyt krótkim czasem.
A więc …
Sesja: Efektywne zarządzanie ryzykiem bez/z Team Foundation Server 2008?
Poziom: 200
Opis sesji: Czy Twoje projekty kończą się o czasie, budżet nie zostaje przekroczony, a założona specyfikacja realizowana jest w 100%? Jeżeli TAK, to sesja nie jest dla Ciebie? Jeżeli NIE – zapraszamy. Może zdecydujesz się na podążanie podobną ścieżką jak robi to prezenter …
Zarządzanie ryzkiem pozwala na zidentyfikowanie potencjalnych problemów w projekcie zanim pojawią się, wczesne przygotowanie obrony, prowadzenie działań (w trakcie trwania projektu) odsuwających negatywny wpływ ryzyk na cele projektu.
W trackie sesji przedstawimy odpowiedzi na najbardziej istotne dla zarządzania rykiem pytania - Jak identyfikować zagrożenia w projekcie? Jak ocenić, które z nich są faktycznie ryzykami dla projektu? Jak stworzyć listę istotnych ryzyk tzw. top10? Jak przygotować i wdrożyć plan minimalizacji wystąpienia ryzyka? Jak zbudować dobry plan awaryjnego działania? Podzielimy się również „dobrymi praktykami” – jak identyfikować, oceniać i zarządzać ryzykami korzystając z „Risk Management Discipline” metodyki Microsoft Solution Framework i Team Foundation Server 2008.

(English translation)
Session: Effective risk management without and with Team Foundation Server 2008.
Level: 200
Description: Do you usually finish your project on time with budget and specification? If yes - this session is not for you. If not and if this is a problem for you - you are welcome to join us. Maybe you will decide to follow the presenter’s way in the future …
Risk management helps to identify the potential problems before they occur, so the risk-handling activities can be planned and invoked as needed across the life of the project to mitigate adverse impacts on achieving project's objectives.
During this session you will get the answers to many important questions (i.e. How to indentify risks in your project? How to validate them? What is top10 risks list? How to prepare and drive an effective mitigation plan? How to build a good contingency plan?) and you will get familiar with the best practices - how to identify, validate and manage risks using the Risk Management Discipline from Microsoft Solution Framework and the work item “risk” of Team Foundation Server and its workflow.

środa, 13 sierpnia 2008

Być doradcą?

To będzie zupełnie inny wpis. Przepraszam, osoby, które oczekują informacji dotyczących nowych technologii informatycznych.
Dzisiaj, w wydaniu dziennika Polska przeczytałem wywiad ze Stanisławem Koziejem, byłym doradcą ministra obrony. Zaintrygował mnie tytuł – „Minister nie chciał już słuchać moich rad”. Przecież to klęska dla doradcy. Przerażenie ogarnęło mnie przy fragmencie „Minister nie chciał, bym wypowiadał się krytycznie o jego decyzjach”…
Pracuję również, jako doradca. I zupełnie inaczej rozumiem swoją rolę.
Kim jest doradca?
1. Musi być ekspertem w obszarze, który jest przedmiotem współpracy z decydentem. Tak z decydentem. Podział ról musi bardzo wyraźny. Doradca nie może być decydentem. Nie może podejmować decyzji (w tym przypadku za ministra, czy w imieniu ministra). Powodów jest wiele. Najważniejszy, że to nie doradca, a decydent ponosi konsekwencje nietrafnych decyzji.
Jeżeli doradca ma takie ambicje (by tylko „jego” trafne rozwiązania były realizowane) powinien przestać być doradcą, a stać się decydentem. Czasem jest możliwe. Częściej w polityce niż w biznesie.
2. Wskazana, acz nie obowiązkowa jest nie tylko wiedza, ale i doświadczenie
3. Doradca musi posiadać narzędzia (metody pracy), które pozwalają na wypracowanie wielu możliwych wariantów (minimum dwu), jak również dokonania ich oceny (za/przeciw). Powinien mieć świadomość, że N (np. 3) przedstawionych wariantów w rzeczywistości oznacza N+1 (w przykładzie 4). Ten „N+1” to nic innego jak „inny”. Jeżeli pojawi się kolejny wariant (określony przeze mnie jako „N+1”) to powinien (korzystając ze swojej wiedzy i doświadczeń) ocenić go podobnie jak „własne” (za/przeciw).
4. Profesjonalny doradca nie powinien wskazywać, które z proponowanych rozwiązań jest jego zdaniem „najlepsze”. Nie może ani wpływać, ani lobbować na rzecz tego rozwiązania. To jest bardzo trudne, ale można się tego nauczyć. Nie, słowo „nauczyć” nie jest adekwatne. Może lepiej odda je „można do tego dojść ciężko pracując”.
5. Doradca musi (świadomie używam słowa „musi”) uszanować decyzję swojego "szefa", zapomnieć o argumentach „przeciw”, wzmacniać argumenty „za”. Nawet, gdy podjęta decyzja nie była wariantem zaproponowanym przez doradcę. A co z „recenzją” (oceną) decyzji? Często występuję również w roli recenzenta. Oczywiście recenzuję, ale tylko wtedy, gdy wcześniej nie byłem doradcą.
Tu akurat minister okazał się górą, gdyż w wywiadzie pojawiła się wypowiedź „Uważał [minister – tg], że dyskusja jest dopuszczalna przed podjęciem przez niego decyzji. A gdy już zapadnie, to można ją jedynie popierać.” Tak popieram zdanie decydenta.
6. Profesjonalny doradca powinien wiedzieć, na czym polega zarządzanie ryzkiem. O ile zostanie, o to poproszony powinien zidentyfikować zagrożenia, dokonać ich kwalifikacji, sporządzić uporządkowaną listę ryzyk. Może wspierać decydenta i jego organizację w sporządzeniu planu minimalizacji ryzyk, czy zbudowania planów awaryjnych.
7. Dobry doradca, to anonimowy doradca. Działa w cieniu decydenta. Oczywiście, nie zawsze da się tego uniknąć. Jeżeli musi wystąpić publicznie (w przypadku działań biznesowych np. na spotkaniu z klientem) nie używa formy „ja”, a mówi „pan/pani … uważa, że …” lub „organizacja, którą reprezentuję uważa, że …”.
itd. …
Co wtedy, kiedy komunikacja „doradca – decydent” jest zła? Oczywiście doradca odchodzi. Po cichu. Nie zależnie od tego, po której stronie jest wina (Tak – wina może być również po stronie decydenta. Ja również w swojej praktyce spotkałem osoby, które „wszystko wiedzą najlepiej” - nie zdecydowałem się na współpracę.). W każdym przypadku jest to „klęska” doradcy. Tylko doradcy.
8. I jeszcze jedno. Moim zdaniem każdego doradcę obowiązuje kodeks honorowy. Po ustaniu współpracy nie może stać się „negatywnym recenzentem” swojego pracodawcy.

Nie wiem, jakim decydentem był minister? Poza tym, co przeczytałem nie wiem, jakim doradcą był Stanisław Koziej. Wywiad, pozwolił mi jedynie na zaprezentowanie swojego punktu widzenia.