niedziela, 3 kwietnia 2011

Przed polskim finałem Imagine Cup 2011 w kategorii Projektowanie Oprogramowania

Obejrzałem i oceniłem wszystkie prace konkursowe 2011. Jak napisałem uprzednio na facebooku - „wiele godzin pracy, ale jak ciekawej pracy!.

Czym charakteryzowały się prace w konkursie IC 2011 w kategorii Projektowanie Oprogramowania na tym etapie? Najważniejsze 5 grup to:


1. Poważne problemy i duże inżynierskie projekty – związane z ochroną środowiska, zapobieganiu powodziom (rok 2010 ciągle mamy w pamięci), optymalizacją ruchu samochodowego, by skrócić czas przejazdu i zmniejszyć emisję CO2 czy wykrywaniem osób poszukiwanych na lotniskach.


2. Windows Phone 7, to urządzenie, które może ułatwić nam życie (zarządzać personalnym budżetem, komunikacją, zdrowiem, aktywnością życiową). Jedna z aplikacji otrzymała moją rekomendację „a może już dzisiaj umieścić na marketplace?”


3. Prace poprzedzone badaniami, czy duży wkład pracy algorytmicznej – czasem aż za duży, że nie wystarczało czasu, by rezultaty zaimplementować dobrze i oprawić w ciekawy interfejs.


4. Pójście w chmurę (etykieta nowoczesności?).


5. Integracja oprogramowania i urządzeń w ochronie zdrowia.


Jestem pod wrażeniem "oprawy". Wiele z przygotowanych przez zespoły „filmików” z dużą przyjemnością zakwalifikowałbym na finał krajowego konkursu multimedialnego. Ciekawy pomysł na scenariusz (a nie jest łatwo w 2-3 minuty skutecznie przedstawić, gdzie leży problem). Dobry efekt pracy reżysera i operatora (ciekawe ujęcia). Realistyczna scenografia (w domu, na uczelni, na ulicy). Do tego aktorzy, których naturalność była mocną stroną. Na koniec interesujące połączenie efektów wizulanych z muzyką (legalności użycia muzyki nie sprawdzałem).Może za rok pojawi się „nagroda jurorów” za najlepszy materiał audio-video?


Regulamin konkurs dopuszcza tylko 10 mogło zespołów do następnego etapu (wyniki). Organizatorzy konkursu nie wymagali jednak od nas, sędziów by wskazać dokładanie 10 zespołów. Wskazałem 17 kandydatów i szkoda, że kilku prac, które też mi się podobały nie zobaczę w Warszawie. Nie będę mógł porozmawiać z ich twórcami. I pewnie nie jest to tylko mój pogląd.


Ale takie są wymogi tego konkursu.


Prywatna refleksja: Mam wrażenie, że studenci startujący w IC 2011 mają nie mniejszą wiedzę inżynierską niż ich koledzy w latach poprzednich (to już moja, siódma edycja konkursu). Na pewno aktulaną! A technologie informatyczne zmieniają się szybko. Moim zdaniem od swoich poprzedników są lepiej przygotowani do startu w zawodowe życie. Doceniają wagę problemu, wiedzą jak w procesie innowacyjności ważny jest pomysł. Że rezultaty pracy „trzeba dobrze opakować” (interfejs aplikacji, czy prezentacja) by przebić się na rynku, czy po pieniądze inwestora. I lepiej posługują się językiem angielskim. To dobrze wróży nie tylko dla konkursu, ale również dla gospodarki.


Zespoły, które nie zmieściły się w „10” już dzisiaj mogą planować - co i jak za rok? Warto. To szybkie wejście na rynek IT w Polsce/świecie. Są rezerwy! Oto przykład. Jeden z zespołów zaproponował dwie internetowe kamery na niebezpieczne (dla małego dziecka) miejsce w pokoju. A jest 2011 rok i mamy Kinect, który taki scenariusz pozwala zrealizować lepiej, efektywniej i mniejszym nakładem pracy. Nie wyważajcie otwartych drzwi! Integrujcie, to, co jest, dokładając coś swojego. Pomysł musi poprzedzać implementację.


Duży projekt, czy mały projekt? Małe jest piękne. I może zawierać w sobie ogromny potencjał biznesowy.

Brak komentarzy: