Przepraszam wszystkich zawiedzionych brakiem wpisów na moim blogu. To nie ja spowodowałem kryzys w gospodarce! Kryzys, którego efektem jest zwiększona koniunktura na usługi IT (w tym produkty informatyczne z „wyższej” półki) i usługi doradcze. Dawno tak dużo nie pracowałem! Szalone tempo pracy - czasem niedziela (wolny dzień) przypada w czwartek (nie ma złego, co by na dobre nie wyszło – w styczniu pusto na stoku narciarskim). Spalam dwa razy więcej benzyny, bo przejeżdżam dwa razy więcej kilometrów. Zwiększyły się moje wydatki (czy to jest kryzys?).
Gdybym nie wiedział, co dzieje się na świecie pomyślałbym – ogromna koniunktura, nastąpiło przyśpieszenie gospodarki. Jedyną dla mnie oznaką kryzysu było odwołanie mojego treningu na Litwie w listopadzie 2008 (ale moje ulubione kraje bałtyckie przeżywają to dużo gorzej).
Gdyby nie pewna empatia, którą jednak mam w sobie mógłbym napisać „cieszy mnie ten kryzys”. Dlaczego? Myślenie biznesowe wzięło górę nad ideologią. Kalkulator (czytaj arkusz Excela) jest podstawą każdego projektu. Nie ma problemów z definiowaniem celów biznesowych, metryk ...
Mam nadzieję, że przyzwyczaję się do zwiększonej ilości obowiązków i będę mógł publikować wpisy na blogu …
Dla stałych czytelników mojego blogu – chciałbym przekazać spóźnione życzenia - wszystkiego najlepszego w Nowym 2009 Roku – niech kryzys (ten z mediów) stanie się dla Was koniunkturą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
A ja mam tydzień bezpłatnego :(
tak, kryzys zależy od branży. IT, konsulting (w stylu Delloite nie Accenture) maja sie dobrze. Ale z drugiej srony badajac co robi ostatnio Jan Kulczyk widac, ze on pomimo inwestowania w nieruchomosci i rope, ktore teraz doluja, jakos sie trzyma.
Mysle, ze najwazniejsze w takich momentach jest odciecie zbednych wydatkow i skupienie sie na poprawie glownych zrodel przychodu. I tu wlasnie i IT i konsulting pomaga. Dlatego gratuluje ;)
Prześlij komentarz