
Dotarłem do Seattle i Redmond. Podróż wewnątrz stanu Waszyngton to ponad 1000 przejechanym autem mil (mapka obok). Udało mi się dotrzeć na wyspę Orcas (kodowa nazwa Visual Studio 2008) – punkt 3 na załączonej mapce, na której jest sympatyczna miejscowość o nazwie Rosario. Najlepszym miejscem startowym, by popłynąć promem na wyspy jest Anacortes.
Stan Waszyngton, mniej znany nam Polakom okazuje się być bardzo interesujący turystycznie. Są tu góry jak Mount Rainier (z parkiem narodowym Mount Rainier National Park), Mount St. Helens, Hurricane Ridge (w Olympic National Park), plaże np. Rialto Beach, deszczowe lasy i jeziora. Wracając do wysp. Wyspy – pomiędzy USA a Kanadą i miejscowości na nich znajdujące się to kodowe nazwy dla kolejnych narzędzi deweloperskich.
Jak na razie życie konferencyjne toczy się w kuluarach – tłoczno i głośno. W salach konferencyjnych luźniej. Wszystko to zmieni się jutro. Od jutra spotkania z grupami produktowymi. Będę miał okazję zobaczyć, czy Rosario wg Microsoft jest tak samo piękne jak to na wyspie Oracas.
1 komentarz:
Fajnie było Cię spotkać Tadeuszu w Seattle.
ps. mam nadzieje, że dasz mi jeszcze raz zagrać w "kulki", ale już na iPodzie ;)
Prześlij komentarz